Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Powikłania nieskutecznie leczonej miastenii kosztują Polaków pół miliarda złotych rocznie

Koszty ponoszone przez społeczeństwo w związku z nieskutecznie leczoną miastenią są blisko 10 – krotnie wyższe niż środki przeznaczone w systemie ochrony zdrowia na leczenie tej choroby. - To oznacza, że gros ciężaru związanego z miastenią ponosi sam pacjent, jego rodzina i społeczeństwo – zwracają uwagę autorzy raportu „Liczymy się z miastenią”, pierwszego pogłębionego opracowania poświęconego kosztom tej najczęstszej z rzadkich chorób neurologicznych. Premiera raportu poprzedza przypadające w czerwcu obchody Miesiąca Świadomości Miastenii.


Raport „Liczmy się z miastenią. Koszty medyczne, społeczne i systemowe” został przygotowany przez HealthQuest i Modern Healthcare Institute na podstawie najnowszych danych z NFZ i ZUS, przy wsparciu organizacji pacjentów i czołowych ekspertów z dziedziny neurologii. To pierwszy dokument, który szczegółowo opisuje koszty bezpośrednie i pośrednie, jakie generuje miastenia. 

- Miastenia (MG) jest chorobą autoimmunologiczną, na którą zachorować można w każdym wieku, od wczesnego dzieciństwa do późnej starości. Polskie dane epidemiologiczne wskazują, że na miastenię aktywną, wymagającą leczenia objawowego choruje około 
9-9,5 tys. osób – wyjaśnia prof. dr hab. med. Anna Kostera-Pruszczyk, Kierownik Kliniki Neurologii WUM, European Reference Network Neuromuscular Diseases (ERN EURO-NMD), pod opieką której znajduje się najwięcej pacjentów z miastenią w Polsce.

U chorych dochodzi do zaburzeń w przekazywaniu impulsów z zakończeń nerwów ruchowych do mięśni, wskutek czego pojawia się nadmierna męczliwość mięśni. Objawami miastenii są m.in. opadanie powiek, podwójne widzenie, problemy z mówieniem i przełykaniem, mniejsza tolerancja wysiłku fizycznego i inne, w zależności od mięśni ulegających osłabieniu. W rezultacie chory nie może funkcjonować normalnie i wymaga wsparcia w najprostszych czynnościach, np. w ubraniu się czy umyciu. Choroba ma bardzo zróżnicowany i nieprzewidywalny przebieg. W jej trakcie dochodzi do zaostrzeń, w tym może dojść do zagrażającej życiu i wymagającej hospitalizacji na Oddziale Intensywnej Terapii (OIT) niewydolności oddechowej, tzw. przełomu miastenicznego. – Ryzyko przełomu miastenicznego w ciągu życia chorego wynosi 15-20%, jednak największa aktywność choroby przypada zazwyczaj na pierwsze 2-5 lat jej trwania – zaznacza prof. dr hab. med. Kostera-Pruszczyk.

Według danych z raportu, co piąty pacjent z miastenią wymaga co najmniej jednej hospitalizacji rocznie. A średni koszt hospitalizacji pacjentów z miastenią jest o 50-60 proc. wyższy, niż koszt hospitalizacji pacjentów z innymi chorobami mięśni; wynika to m.in. ze znacznie częstszych pobytów na OIT i konieczności stosowania kosztochłonnych procedur ratunkowych, takich jak plazmaferezy czy przetoczenia immunoglobulin. Średni koszt terapii immunoglobulinami jednego miastenika wynosi blisko 74 tys. zł. Do leczenia szpitalnego – stanowiącego największą część (69,4%) kosztów ponoszonych w związku z miastenią przez system ochrony zdrowia w Polsce – należy dodać opieką ambulatoryjną (pacjent z miastenią dwukrotnie częściej niż przeciętny pacjent korzysta ze świadczeń w POZ), rehabilitację leczniczą oraz koszty refundacji leków aptecznych. W sumie wartość wszystkich świadczeń medycznych przypadających na tę jednostkę to ponad 53 mln zł rocznie (dane za rok 2022).

- Mimo relatywnie niewielkiej liczby chorych na miastenię w Polsce, choroba ta istotnie obciąża system opieki zdrowotnej – przyznaje prof. dr hab. n. med. Agnieszka Słowik kierownik Katedry i Kliniki Neurologii, Uniwersytet Jagielloński Collegium Medicum, konsultant krajowa w dziedzinie neurologii. Dodatkowo, jak zwraca uwagę ekspertka, ze względu na nieprzewidywalny przebieg miastenii leczenie każdego chorego to indywidualne wyzwanie, wymagające dużej wiedzy i doświadczenia od lekarza prowadzącego. 

Miastenia wpływa na aktywność zawodową 

Jeszcze stosunkowo niedawno uważano, że miastenia jest chorobą ludzi starszych. Dane z raportu dostarczają dowodów, że to się zmienia. Ponad połowa spośród niemal 9,5 tys. Polaków chorujących na miastenię jest w wieku produkcyjnym. I to właśnie koszty leczenia pacjentów z młodszych grup wiekowych są wyższe niż starszych, mimo że to ci drudzy stanowią najliczniejszą grupę korzystającą z opieki medycznej. 

Nawet co drugi pacjent z miastenią rezygnuje z pracy zawodowej. Przyczyniają się do tego nie tylko czynniki związane z samą chorobą. U części pacjentów z miastenią standardowe leczenie jest niewystarczające do kontroli objawów. Z kolei większość pacjentów, u których chorobę udaje się kontrolować, doświadcza skutków ubocznych i chorób współistniejących związanych z przewlekłym stosowaniem glikokortykosteroidów – są to m.in. powikłania sercowo-naczyniowe, dermatologiczne, okulistyczne, metaboliczne, endokrynologiczne, infekcyjne, ze strony przewodu pokarmowego, a także neuropsychiatryczne.

Utrzymujące się mimo stosowanego leczenia objawy miastenii, występujące zaostrzenia i działania niepożądane standardowych terapii uniemożliwiają nam prowadzenie normalnego życia rodzinnego, istotnie ograniczają aktywność społeczną, a także wykluczają zawodowo. To wszystko bardzo często prowadzi do poczucia osamotnienia, zaburzeń lękowych czy depresji – mówi Sylwia Łukomska ze Stowarzyszenia Miastenia Gravis Face to Face, która sama z powodu choroby musiała zrezygnować z aktywności zawodowej.

- Bliskim, przyjaciołom czy kolegom z pracy trudno zrozumieć, że w przypadku miastenii zmęczenie mięśni jest tak silne, że nie pozwala np. podnieść się z łóżka. Pacjenci mają problem z mówieniem, gryzieniem, połykaniem. Dla nas miasteników wyzwaniem są proste, banalne dla zdrowego człowieka czynności dnia codziennego, takie jak uczesanie, zapięcie guzików, pisanie na klawiaturze, wejście do wanny czy utrzymanie szklanki – tłumaczy Renata Machaczek z Polskiego Stowarzyszenia Chorych na Miastenię Gravis Gioconda, która wskutek choroby ma dziś m.in. problem z mówieniem.

W praktyce chory z miastenią bardzo często zdany jest na codzienne wsparcie drugiej osoby. – Co trzeci chory potrzebuje pomocy opiekuna, który całkowicie lub częściowo musi zrezygnować z pracy zawodowej, by zająć się bliskim. Miastenia wpływa negatywnie na życie całych rodzin – przyznaje Katarzyna Kozłowska z Polskiego Towarzystwa Chorób Nerwowo-Mięśniowych.

Miastenia, nadwyręża budżety rodzinne, zubaża, do czego pacjenci często wstydzą się przyznać. 
– Połowa z nas przechodzi na rentę, nierzadko walcząc o uzyskanie tego i innych świadczeń, z czym wiążą się ogromne koszty, także psychiczne. Wielu żyje na skraju ubóstwa i podejmuje się zbierania pieniędzy przez zbiórki publiczne na rehabilitację, leczenie czy opiekę psychiatryczno-psychologiczną – wylicza Anna Wolska ze Stowarzyszenia Osób Dotkniętych Chorobami Nerwowo-Mięśniowymi "Kameleon". 

Kontrola choroby szansą na obniżenie kosztów

Koszt świadczeń związanych z niezdolnością do pracy z powodu miastenii wynosi w Polsce ponad 40 mln zł, z czego największą część tych wydatków (72 proc.) stanowią renty z tytułu niezdolności do pracy (dane za 2022 r.) – wynika z raportu. Osobną kategorią są koszty pośrednie związane z utratą produktywności. Według szacunkowych wyliczeń, absencja chorobowa pacjentów i ich opiekunów, prezenteizm (nieefektywna obecność w pracy) i niepełnosprawność z powodu miastenii kosztuje aż 480 mln zł. – To oznacza, że koszty przeznaczone na leczenie miastenii przez nasz rodzimy system ochrony zdrowia (53 mln) są blisko 10-krotnie niższe niż koszty ponoszone przez samych pacjentów i ich rodziny. Dysproporcja ta jest ogromna – uważa dr hab. n. med. Maciej Niewada z Katedry Farmakologii Doświadczalnej i Klinicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, członek założyciel i były prezes Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego, jeden z autorów raportu.

Co zatem można zrobić, by skutecznie kontrolować chorobę i tym samym obniżyć koszty, jakie dla pacjentów, ich bliskich i systemu ochrony zdrowia generuje miastenia? Zapewnić lepszy dostęp do neurologów, zwiększyć wiedzę na temat miastenii wśród lekarzy specjalistów i POZ, wdrożyć opiekę koordynowaną. Szanse na zmianę daje dodatkowo udostępnienie innowacyjnych terapii – zwłaszcza tym pacjentom, w przypadku których standardowe leczenie nie pozwala na kontrolę choroby. EMA zarejestrowała już 5 innowacyjnych substancji w leczeniu miastenii (ekulizumab, rawulizumab, zilukoplan, efgartigimod alfa oraz rozanoliksyzumab), spośród których tylko jedna została  zrefundowana przez Ministerstwo Zdrowia  i to dla bardzo wąskiej populacji.

Nowoczesne terapie w miastenii charakteryzuje unikalny mechanizm działania, bardzo dobra skuteczność kliniczna, stabilna i długotrwała redukcja nasilenia choroby. A to oznacza rzadszą konieczność stosowania immunosupresji, mniejsze ryzyko zaostrzeń i przełomów miastenicznych wymagających stosowania kosztownych terapii ratunkowych, mniejszą konieczność korzystania 
z opieki zdrowotnej szpitalnej i ambulatoryjnej. Dla 15% chorych, dla których dostępna obecnie terapia jest nieskuteczna, którzy podlegają wielokrotnym, często mało efektywnym i kosztownym hospitalizacjom, możliwość leczenia nowoczesnymi lekami może stanowić zmianę rewolucyjną – podsumowuje prof. Słowik.

- Lepsza kontrola choroby dzięki nowym terapiom może znacząco obniżyć koszty pośrednie związane 
z chorobą i przede wszystkim poprawić warunki życia pacjentów w wymiarze osobistym, a także społecznym. Niewątpliwie miastenia jest chorobą, która zmienia całkowicie życie pacjentów, co wymaga propagowania wiedzy na jej temat w szerokich kręgach społecznych – puentuje Konrad Rejdak z Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

zachmurzenie duże

Temperatura: 5°C Miasto: Gryfice

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 9 km/h

Reklama
Komentarze
Autor komentarza: KłosińskiTreść komentarza: Mikroklitki są passe. Oczywiście są osoby co takie szukają, ale jak w tym żyć? Obecnie to nawet inwestycyjne apartamenty, które są pod najem, bywają pod 80 metrów albo i wiecej. Takie ostatnio oglądałem w Ustroniu. I to nie były do najmu tradycyjnego, by tam mieszkać. To apartamentowiec pod turystykę. I taka przestrzeń apartamentów. Oczywiście mniejsze, w formie 40 tez były, ale nie o takim pułapie tu mowa. Jest przestrzeń i sa na to klienci. Szczególnie, że te lepsze i naprawdę fajne apartamentowce tego typu położone sa w najlepszych lokalizacjach, przy promenadzie, przy plazy.Data dodania komentarza: 7.08.2025, 14:09Źródło komentarza: Jakie wzięcie mają największe mieszkania deweloperskie i domyAutor komentarza: prawdomownyTreść komentarza: to jest w 90% scam, dostajesz masowo zaproszenia od fake kont ktorych celem jest to abys kupil premium, bo te fake dziewczyny sie do ciebie nie odezwa a zebys ty mogl to zrobic to musisz zaplacic po tym jak obie strony sie polubia lol aby zbankrutowala ta lasa dziwka na kaseData dodania komentarza: 15.07.2025, 09:22Źródło komentarza: Polska odpowiedź na globalny rynek aplikacji randkowych: meet2more redefiniuje cyfrowe relacjeAutor komentarza: MikoszTreść komentarza: Ja nie widze by zwalniali. Budowy jak na razie idą. Widać, ze sie buduje. Pewnie zależy od rodzaju budowy, od typu, ale to co mnie interesuje, czyli bardziej apartamentowce inwestycyjne, czyli miejsca, gdzie mozna zainwestować a potem czerpać zyski z najmu, to cały czas na rynku powstają. Oczywiście jak w każdym biznesie, nie każdy budowę dowozi do końca. Trzeba sprawdzać deweloperów pod tym kątem, ale sporo z tego rynku idzie w dobrym kierunku i sie buduje. A to potencjalny zarobek dla tych, co zainwestowali.Data dodania komentarza: 10.07.2025, 21:04Źródło komentarza: Czy deweloperzy zwalniają z produkcją mieszkańAutor komentarza: BazylTreść komentarza: Pewnie wielu czeka. Takie fundusze powinny zrobić jakiś porządek na rynku i dać odpowiednie zarobki. Tylko niech to wprowadzenie będzie prawidłowe. Bo tutaj mamy na razie niezły bałagan. Wystarczy popatrzeć jak to jest z całym condo. Też miało być fajnie, też miało dać zyski, a jak jest to widać. Wielu wpłaciło i zysków nie ma.Data dodania komentarza: 11.04.2025, 21:24Źródło komentarza: Jak wprowadzenie REIT-ów wpłynie na rynek mieszkaniowyAutor komentarza: MongolianTreść komentarza: Kazdy ma swój sposób na jesienna chandrę. U mnie jest leżenie pod ciepłym kocem wool & cashmere, i czytanie ciekawej książki :)Data dodania komentarza: 27.11.2024, 13:53Źródło komentarza: Przytulny dom i jesienna aura – jak poczuć się lepiej kiedy za oknem zimno i wieje?Autor komentarza: KiniaTreść komentarza: Radzę sobie z upałami, dzięki klimatyzacji w mieszkaniu, zapasowi cisowianki i lodów :) Nie chce mi się gotować, robię sobie lekkie sałatki.Data dodania komentarza: 3.07.2024, 16:09Źródło komentarza: Jak radzić sobie w upały? Poradnik
Reklama
test