Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

W Walentynki pokochaj… siebie! Jak toksyczna relacja z samym sobą przeradza się w toksyczny związek…

W temacie Walentynek powiedziano już wszystko. Wychwalano je pod niebiosa jako cudowną okazję do wielkich gestów i wyjątkowych randek z drugą połówką. Krytykowano również z drugiej strony za komercyjność i zamienianie miłości w groteskowe przedstawienie dla świata zewnętrznego. Tegoroczne Walentynki potraktuj zatem na przekór tradycji jako wyzwanie, okazję do refleksji nad relacją, która łączy cię z najważniejszym dla ciebie człowiekiem – samym sobą! Poddaj analizie swoje nastawienie i to jak traktujesz samego siebie, abyś umiał stworzyć zdrową relację z innymi.

Być może 14 lutego już na zawsze pozostanie w naszych głowach czymś nierozerwalnie związanym ze świętem zakochanych. Ja osobiście marzę jednak o tym, aby dzień ten zyskał nieco szersze znaczenie. Abyśmy myśleli nie tylko o miłości do drugiego człowieka, ale przede wszystkim zastanowili się nad tym, jaki mamy stosunek do siebie – czy traktujemy się z wyrozumiałością, czy jesteśmy wobec siebie czuli, uprzejmi. Ważne jest, aby uświadomić sobie, jak ogromne znaczenie w budowaniu relacji z drugim człowiekiem ma kwestia uczuć, którymi obdarzamy nas samych.

Epidemia autodestrukcji

W erze wszechobecnych i narzucających swoją wolę social mediów jesteśmy bardziej niż kiedykolwiek poddawani ciągłej ocenie, krytyce i presji. Zupełnie jakby tego było mało, przejmujemy tę narrację i zaczynamy stosować ją jako swego rodzaju narzędzie do autodestrukcji. Nie pozwalamy sobie na swobodę, luz, odpoczynek. Ciągle stawiamy nowe cele, narzucamy sobie nieprzerwane wychodzenie ze strefy komfortu i pozwalamy, aby ciągłe oczekiwania innych ludzi oraz wzmocniona z ich powodu autosurowość, z jaką się traktujemy, wypalały nas wewnętrznie. Nikt nie może funkcjonować na pełnym biegu non stop. Czasami trzeba się zatrzymać i rozejrzeć wokoło, a także zajrzeć w głąb. Wówczas okazuje się, że nie lubimy samych siebie. Dostrzegamy cechy takie jak lenistwo, wąskie horyzonty, malkontenctwo… Ale to nie TY. To zaledwie reakcja Twojego organizmu na nieprzyjazne środowisko, które mu stworzyłeś. Wypalony, przebodźcowany i nadmiernie zestresowany zawsze będziesz kłębkiem nerwów i zbiorowiskiem obiektywnie rzec ujmując, cech negatywnych. Trudno też wówczas żywić do siebie uczucia pozytywne, gdy nie mamy czasu, aby o siebie zadbać… 

A idzie to niestety lawinowo: gdy nie masz szacunku do samego siebie, inni też nie będą go mieli; jeśli nie umiesz cieszyć się ze swojego towarzystwa, dla innych również będzie to niekomfortowe; jeśli będziesz się siebie wstydzić, inni będą dostrzegać tylko twoje negatywne cechy; jeśli nie obdarzysz samego siebie miłością, małe są szanse na to, że stworzysz zdrowy związek z drugim człowiekiem. 

Ciepłe uczucia wobec samego siebie powinny być zatem Twoim najważniejszym celem w tegoroczne Walentynki i to nie ze względu na innych – to będzie zaledwie przyjemny efekt uboczny rozwoju osobistego. Uświadom sobie, że to właśnie Ty jesteś jedyną osobą, która zostanie z Tobą do końca życia niezależnie od sytuacji, okoliczności, przeciwności życiowych. Można wręcz powiedzieć, że jesteśmy skazani na samych siebie NO MATTER WHAT. Dlaczego zatem zamiast wiecznie siedzieć na kaktusie, nie rozłożyć się wygodnie na kanapie? Tą metaforą przejdźmy do części artykułu związanej z realizacją tego pięknego, ale jakże trudnego założenia…

Style przywiązania jako odzwierciadlenie tego, co czujemy do siebie

Nie bez kozery od razu po Walentynkach obchodzimy Dzień Singla. Jakoś podskórnie czujemy chyba, że trzeba umieć być w najlepszej możliwej relacji najpierw z samym sobą, nie tylko z innymi ludźmi. Jedno zresztą z drugiego wynika. Nie zawsze jednak zdajemy sobie sprawę, gdzie leży problem. Najczęściej niestety sposób, w jaki się traktujemy, wynika z tego, czego nauczyliśmy się w dzieciństwie, jakie wartości wpoili nam rodzice oraz jakiego rodzaju relację zbudowaliśmy z nimi. Jest to oczywiście temat na oddzielny artykuł, książkę a nawet kilka książek. W skrócie jednak warto nadmienić, że psychologowie wyróżniają najczęściej trzy lub cztery style przywiązywania się, wynikające właśnie z doświadczeń z najwcześniejszego dzieciństwa i które mają największy wpływ na to, jakie relacje budujemy z otoczeniem jako dorośli ludzie. 

Wymienia się zatem style: lękowy, unikający i zdezorganizowany – każdy z nich nosi znamiona toksyczności i jest czymś, czego powinniśmy unikać. Jeśli natomiast stwierdzamy u siebie zachowania, wchodzące w ich zakres definicyjny, koniecznie powinniśmy zastanowić się nad metodą samorozwoju, chociażby w postaci psychoterapii czy też uprawiania uważności. Style te bowiem charakteryzują się bardzo niskim stopniem zaufania zarówno do samego siebie jak i partnera, przeżywaniem ciągłych niepokojów przed porzuceniem czy też prowadzą do nachalności i tzw. „zagłaskiwania na śmierć” wobec drugiej osoby – w dużym skrócie oczywiście. Jeśli potrzebujecie większej ilości informacji, na które nie możemy sobie pozwolić ze względu na charakter artykułu, zapraszam do samodzielnego researchu.

Jedyny styl przywiązania obiektywnie uznawany za zdrowy to styl bezpieczny. Charakteryzuje się on wywarzonym, realistycznym poziomem samooceny oraz wysokim poziomem zaufania w relacji. Osoby, które przywiązują się w sposób bezpieczny nie obawiają się długotrwałych i poważnych związków, ale i nie przeraża ich wizja bycia singlem przez dłuższy czas. Nie tkwią też na siłę w relacji bez perspektyw i nie ustanawiają partnera/przyjaciela w centrum swojego wszechświata, zapominając o sobie czy wręcz tłumiąc własne pragnienia i potrzeby albo wręcz rezygnując z własnego życia na rzecz innego człowieka. W takiej zdrowej relacji istnieje przede wszystkim harmonia, komfort i swoboda w wyrażaniu uczuć i opinii. Jak zatem widać zdrowa relacja z drugim człowiekiem w dużej mierze polega na zdrowej relacji z samym sobą…

Miłość i szacunek do samego siebie

Jeśli żywisz do samego siebie ciepłe uczucia i szanujesz się za to, jaki jesteś, szanse, że wpadniesz w toksyczną relację i pozwolisz jej trwać, są naprawdę niewielkie. Nie unikniesz oczywiście tzw. „wpadek”. Może się zdarzyć, że zakochasz się lub też nawiążesz głębszą, przyjacielską relację z kimś niewartym twoich wysiłków i zaufania. Wówczas jednak, gdy szydło wyjdzie z worka, naturalną reakcją osoby znającej swoją wartość jest ucięcie takiej relacji lub praca nad nią – wyłącznie z obu stron. Jeśli jednak sytuacja się powtarza i po drugiej stronie nie ma woli zmiany, jedynym rozwiązaniem jest odpuszczenie, pozwolenie, aby każdy poszedł w swoja stronę. 

Tak właśnie postąpi osoba, która kocha i szanuje samego siebie, a okazuje to poprzez dbanie w pierwszej kolejności o swój komfort i bycie w zgodzie z samym sobą. Nie warto wówczas pogrążać się w żalu na zbyt długi czas tylko wręcz docenić samego siebie za siłę i wytrwałość oraz za okazany samemu sobie szacunek poprzez ucięcie znajomości, która wpływała negatywnie na nasze życie. Czy jest to trudne? Oczywiście, bo jedną z cech naszego gatunku jest potrzeba BYCIA w stałych relacjach, budowania więzi społecznych. Ucinanie relacji jest zatem nawet niejako wbrew naszej naturze. Jest to jednak jedyny sposób, aby dać sobie szansę i przestrzeń na to, aby wpuścić do życia ludzi, którzy będą nas ciągnąć w górę a nie w dół. Ile razy zastanawialiśmy się przecież, gdzie byśmy byli, gdyby nie toksyczni rodzice, partner czy przyjaciel, którzy zatrzymywali nasz rozwój, dominowali w negatywny sposób nad naszą codziennością i zatruwali ją swoim malkontenctwem, krytykanctwem, złośliwością czy niepotrzebną presją. A gdy pozostajemy w takich niezdrowych relacjach, w naszym życiu nie ma już miejsca na te zdrowe. Toksyczne mają bowiem to do siebie, że szczelnie wypełniają nam grafik, zarówno ten fizyczny jak i związany ze ścieżkami myślowymi, którymi podąża nasz umysł.

O co chodzi z tym „sobkostwem”?

Jak zatem sami widzicie, droga do znalezienia zdrowej relacji to przede wszystkim droga usiana swego rodzaju „sobkostwem” – dbania o samego siebie, przyglądania się swoim potrzebom, czułości oraz szacunku dla samego siebie i doceniania – nade wszystko doceniania; ciągłego „ja”, „sobie” i „dla mnie”. I nie myślcie proszę, że namawiam was do narcyzmu i samolubstwa. Podstawa to znalezienie we wszystkim złotego i zdrowego środka ze stałą myślą, którą wyraziłem już na początku niniejszego artykułu – osobą, z którą na 100% spędzisz całe swoje życie, jesteś wyłącznie TY SAM. Zadbaj zatem o to, żeby nie męczyć się ze sobą, niezależnie od tego, czy będziesz akurat w relacji również z kimś innym czy nie, a gwarantuję, że z odpowiednio ułożonymi wartościami, będziesz w stanie stworzyć zdrowe relacje z innymi ludźmi.

Ostateczna myśl na Walentynki

Niech zatem tegoroczne święto zakochanych pozostawi cię z taką oto myślą: aby inni mnie kochali, najpierw ja sam muszę pokochać siebie!

 

Jakub B. Bączek

 


 

Jakub B. Bączek - Trener mentalny Mistrzów Świata i olimpijczyków, właściciel kilku firm, autor ponad 20 książek, sprzedawanych dziś w 17 krajach. Wykładowca studiów MBA na Akademii Leona Koźmińskiego, ekspert telewizyjny, mówca inspiracyjny, regularnie zapraszany do czołowych banków i korporacji.

Twórca Akademii Trenerów Mentalnych™ i popularnych projektów szkoleniowych w Polsce i za granicą. Prywatnie pasjonat podróży, gry w golfa, buddyzmu i czytania książek. Uważa, że marzenia się nie spełniają – marzenia się... SPEŁNIA!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

zachmurzenie duże

Temperatura: 5°C Miasto: Gryfice

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 8 km/h

Reklama
Komentarze
Autor komentarza: KłosińskiTreść komentarza: Mikroklitki są passe. Oczywiście są osoby co takie szukają, ale jak w tym żyć? Obecnie to nawet inwestycyjne apartamenty, które są pod najem, bywają pod 80 metrów albo i wiecej. Takie ostatnio oglądałem w Ustroniu. I to nie były do najmu tradycyjnego, by tam mieszkać. To apartamentowiec pod turystykę. I taka przestrzeń apartamentów. Oczywiście mniejsze, w formie 40 tez były, ale nie o takim pułapie tu mowa. Jest przestrzeń i sa na to klienci. Szczególnie, że te lepsze i naprawdę fajne apartamentowce tego typu położone sa w najlepszych lokalizacjach, przy promenadzie, przy plazy.Data dodania komentarza: 7.08.2025, 14:09Źródło komentarza: Jakie wzięcie mają największe mieszkania deweloperskie i domyAutor komentarza: prawdomownyTreść komentarza: to jest w 90% scam, dostajesz masowo zaproszenia od fake kont ktorych celem jest to abys kupil premium, bo te fake dziewczyny sie do ciebie nie odezwa a zebys ty mogl to zrobic to musisz zaplacic po tym jak obie strony sie polubia lol aby zbankrutowala ta lasa dziwka na kaseData dodania komentarza: 15.07.2025, 09:22Źródło komentarza: Polska odpowiedź na globalny rynek aplikacji randkowych: meet2more redefiniuje cyfrowe relacjeAutor komentarza: MikoszTreść komentarza: Ja nie widze by zwalniali. Budowy jak na razie idą. Widać, ze sie buduje. Pewnie zależy od rodzaju budowy, od typu, ale to co mnie interesuje, czyli bardziej apartamentowce inwestycyjne, czyli miejsca, gdzie mozna zainwestować a potem czerpać zyski z najmu, to cały czas na rynku powstają. Oczywiście jak w każdym biznesie, nie każdy budowę dowozi do końca. Trzeba sprawdzać deweloperów pod tym kątem, ale sporo z tego rynku idzie w dobrym kierunku i sie buduje. A to potencjalny zarobek dla tych, co zainwestowali.Data dodania komentarza: 10.07.2025, 21:04Źródło komentarza: Czy deweloperzy zwalniają z produkcją mieszkańAutor komentarza: BazylTreść komentarza: Pewnie wielu czeka. Takie fundusze powinny zrobić jakiś porządek na rynku i dać odpowiednie zarobki. Tylko niech to wprowadzenie będzie prawidłowe. Bo tutaj mamy na razie niezły bałagan. Wystarczy popatrzeć jak to jest z całym condo. Też miało być fajnie, też miało dać zyski, a jak jest to widać. Wielu wpłaciło i zysków nie ma.Data dodania komentarza: 11.04.2025, 21:24Źródło komentarza: Jak wprowadzenie REIT-ów wpłynie na rynek mieszkaniowyAutor komentarza: MongolianTreść komentarza: Kazdy ma swój sposób na jesienna chandrę. U mnie jest leżenie pod ciepłym kocem wool & cashmere, i czytanie ciekawej książki :)Data dodania komentarza: 27.11.2024, 13:53Źródło komentarza: Przytulny dom i jesienna aura – jak poczuć się lepiej kiedy za oknem zimno i wieje?Autor komentarza: KiniaTreść komentarza: Radzę sobie z upałami, dzięki klimatyzacji w mieszkaniu, zapasowi cisowianki i lodów :) Nie chce mi się gotować, robię sobie lekkie sałatki.Data dodania komentarza: 3.07.2024, 16:09Źródło komentarza: Jak radzić sobie w upały? Poradnik
Reklama
test