Olga Bujanowska wiceburmistrz Gryfic, ale też wykładowca w Zachodniopomorskiej Szkole Biznesu. Praca w samorządzie to wiele wyzwań i obowiązków, ale też sukcesów i o jednym z tych sukcesów, związanych nie z pracą samorządowca, lecz wykładowcy ZSB. Pani Olga została w tym roku laureatką „NOBELKA” specyficznej i prestiżowej nagrody przyznawanej nie przez przełożonych, ale przez samych studentów.
- Nie mogę nie zapytać co to jest ten „Nobelek”, dlaczego jest źródłem takiej satysfakcji i co trzeba zrobić, osiągnąć żeby stać się laureatem tej nagrody?
Nobelek to jest taka nagroda przyznawana dla nauczycieli akademickich, ale też i pracowników administracyjnych, zachodniopomorskiej szkoły biznesu. Którą przyznają studenci. I wydaje mi się, że to, co jest w tym wszystkim najważniejsze, że to jest ocena studentów, oczywiście głosowanie na taką osobę, która taki Nobelek powinna otrzymać i jest kompletnie anonimowa, tak że ja bardzo dziękuję, chociaż nie wiem, kto zagłosował, ale jestem bardzo wdzięczna moim, czy innym studentom, bo trzy roczniki mam za sobą, więc to zawsze miło.
Taką ogólną informację o wyróżnieniu, uzyskałam jadąc na rozpoczęcie Nowego Roku Akademickiego, ale nie wiedziałam, że jadę po Nobelka. Myślałam, że jadę na takie podziękowanie za wieloletnią współpracę dla pani Agnieszki Jankowskiej która jest związana bardzo mocno z Zachodniopomorską Szkołą Biznesu i właśnie kiedy zostałam wyczytana do odebrania Nobelka to było dla mnie ogromne zdziwienie i szok i jestem bardzo wdzięczna za tę nagrodę. No bo najważniejsze jest to, że przyznawana jest przez studentów anonimowo i nikt nie mógł się jakoś wkupić w łaski i zabiegać o zagłosowanie no bo wszystko jest anonimowe.
Nagroda piękna, bardzo ją doceniam. To trzy i pół roku pracy w Zachodniopomorskiej Szkoły biznesu jako nauczyciel akademicki prowadzę zajęcia na pierwszym roku pedagogiki, z technologii informacji i komunikacji.
Zajęcia prowadzę ze studentami w trybie zaocznym, moje zajęcia są stricto podyktowane odnośnie wykorzystania dzisiejszej technologii, wszelkich nowinek informatycznych do ułatwienia sobie pracy.
Na kierunku takim jak pedagogika wykorzystanie sztucznej inteligencji, ale też i cyberbezpieczeństwo prawo autorskie, także w internecie i nie może o tym zapominać, to nie jest tak, że to, co jest w internecie jest dla nas wszystkich do wykorzystania i może być powielane. No nie, tam te materiały również mają obostrzeniami prawami autorskimi i nie możemy o tym zapominać w żaden sposób.
Natomiast takim ważnym punktem o którym rozmawiam ze studentami i poświęcamy na to dużo czasu jest aspekt pracy na sztucznej inteligencji i umiejętności wykorzystania tej sztucznej inteligencji z taką rozwagą i poszanowaniem właśnie dla praw autorskich ponieważ, o tym zapominajmy, sztuczna inteligencja nie wymyśla niczego na nowo, ona tylko i wyłącznie obrabia algorytm, który już w internecie istnieje od dawna i to jest bardzo ważne.
Współpraca z Zachodniopomorską Szkołą Biznesu – te trzy i pół roku to ogromna frajda dla mnie.
Pamiętam pierwszą rozmowę z panią dziekan Grażyną Maniak, kiedy zaproponowała mi tę współpracę byłam zszokowana, bardzo zaskoczona i bardzo wdzięczna za taką propozycję współpracy i takie docenienie mnie, bo uważam, że to jest ogromna nobilitacja dla mnie móc prowadzić zajęcia na tej uczelni, która od wielu lat związana jest z Gryficami. To pierwsza i na chwilę obecną, z tego, co wiem, jedyna siedziba szkoły wyższej u nas na terenie gminy Gryfice a przyjeżdżają studenci, proszę mi wierzyć, z całego województwa, bo mamy studentów ze Szczecina, mamy studentów z Koszalina, z Nowogardu, z Goleniowa, to nie jest tak stricto, że studiują tutaj tylko i wyłącznie mieszkańcy Gryfic i gmin ościennych powiatu.
To też jest fajne, że to jest takie mocne centrum edukacyjne u nas w Gryficach. Wprowadzała mnie w kanwy bycia nauczycielem akademickim pani Agnieszka Jankowska, za co też bardzo dziękuję, bo ona mi pokazała tutaj całą stronę dydaktyczną tej wspaniałej pracy i tego zawodu za co bardzo jestem wdzięczna, bo poświęciła mi swój czas i zawsze jest zawsze była chętna do tego, żeby się ze mną podzielić swoją wiedzą, pani Grażyna Maniak i oczywiście również panie, moje kochane z dziekanatu które są też ogromnym wsparciem.
Tak, że ja to odbieram jako swój własny osobisty sukces, a z racji też tego, że pochodzę z rodziny nauczycielskiej, bo obydwoje moich rodzice są nauczycielami, tata uczył geografii, mama najpierw nauczanie wczesnoszkolne a potem klasy 1-3 potem pedagogiem, uczy zresztą do tej pory nadal, bo to zawsze się tak śmiejemy, że genu się nie wydłubie i jak zawsze mówili mi, zobaczysz, że będziesz nauczycielem a ja się zapierałam, że nie nigdy nie będę nauczycielem, ale no powiem to szczerze i uczciwie, że tak się stało i to jest naprawdę coś, co daje mi ogromną radość i też nie ukrywam, jest taką miłą odskocznią od pracy samorządowca, no bo gdzieś pozwala trochę wprowadzić, jak to mówię, takie bhp umysłu, że nie skupiam się stricto na pracy tutaj w urzędzie, ale mam też jeszcze taką inną dziedzinę swojego życia, którą, którą bardzo lubię naprawdę, i to, ta praca ze studentami, kontakt ze studentami z tymi młodymi ludźmi bardzo ambitnymi, bo też chciałabym podkreślić mocno, że to są ludzie, którzy studiują zaocznie, a co za tym idzie od poniedziałku do piątku, najczęściej po prostu pracują.
Bardzo doceniam to, że mogliby ten weekend spędzić przed Netflixem albo na grządkach pieląc kwiaty, a mimo to przychodzą, i ten weekend spędzają na uczelni, zdobywają tą wiedzę. I to jest naprawdę uważam, że coś wspaniałego.
- No właśnie, teraz jak tą satysfakcją z pracy dydaktycznej pogodzić tak aby to miało przełożenie na pracę samorządowca? Funkcja wiceburmistrza to spore wyzwanie.
- To na pewno ważne, że mam kontakt z ludźmi w różnym wieku. W różnej sytuacji społecznej, bo spotykam się z nimi na uczelni, bo rozmawiam z moimi studentami na przerwach i w trakcie wykładów moich o różnych rzeczach, to, to nie jest tak, że mamy tylko program, który musimy zrealizować. Potem są nieszczęsne egzaminy i prace zaliczeniowe, ale myślę, że tu moje studenci wiedzą, że zawsze mogą liczyć na moje wsparcie.
Ale właśnie też jest ta możliwość omówienia z nimi i zapytania ich o różne tematy, więc są bardzo chętnie do tego, żeby się dzielić swoim zdaniem i uważam też, że jako wykładowca stwarzam dla nich taką atmosferę. Nie oceniającą podczas wykładów. Zawsze powtarzam to z uporem maniaka, nie ma głupich pytań i trzeba za sobą rozmawiać.
Jednak jeżeli mam jakieś wątpliwości, co, do tego, czy dobrze działamy, czy źle działamy, czy rozumiemy jakiś aspekt przeze mnie przedstawiony, to zawsze proszę żebyśmy ze sobą rozmawiali, bo do tego ja tam jestem, żeby z nimi się dzielić swoją wiedzą, ale też bardzo chcę, żeby oni się ze mną dzielili swoimi spostrzeżeniami, bo być może to, co ja uważam za ważne istotne, i temat ważki do omówienia z nim jako ze studentami, ale też z mieszkańcami tak jak mówię różnych miejscowości, różnych gmin, wcale takie nie jest, a być może jeszcze ważniejsze niż ja przypuszczałam i warto się tym zająć.
To są też większości praktycy, ludzie, którzy pracują. Mówię no w różnych miejscach i albo gdzieś zmieniają swoją ścieżkę zawodową albo utwierdzają się że ta ścieżka zawodowa jest właściwa i gdzieś tam chcą wyjść na wyższy poziom. To są chętni naprawdę do dzielenia się swoją wiedzą, ale też fajne jest to w nich, że potrafią wyjść z roli studenta i powiedzieć mi, na przykład coś z perspektywy mieszkańca właśnie Gryfic, Płotów, Nowogardu Goleniowa, co oni widzą jako mieszkańcy i co warte byłoby do zastanowienia się właśnie dla władzy samorządowej, do zrealizowania na przykład.
- Czyli takie niesformalizowane konsultacje społeczne?
- Tak, zdecydowanie tak, ja uwielbiam przerwy, to jest tak, że ja ogólnie rzecz biorąc, bardzo dużo mówię, na wykładach mówię jeszcze więcej, a przerwy to w ogóle są praktycznie całkowicie przegadane, ale bardzo doceniam ten czas, naprawdę.
Dziękuję za rozmowę.












Napisz komentarz
Komentarze