Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Związki online – mniejsza satysfakcja?

Pary poznane w internecie deklarują mniejszą satysfakcję ze związku. Jeszcze dekadę temu badania wskazywały odwrotny trend

Pary, które poznały się przez internet, deklarują niższą satysfakcję ze związku niż ich tradycyjnie zapoznane odpowiedniki – wynika z badań przeprowadzonych w 50 krajach. Mimo rosnącej liczby relacji tworzonych online, psycholodzy wskazują na zmiany w sposobach randkowania jako możliwy powód tej tendencji.
Pary poznane w internecie deklarują mniejszą satysfakcję ze związku. Jeszcze dekadę temu badania wskazywały odwrotny trend
dr Marta Kowal - Instytut Psychologii, Uniwersytet Wrocławski

Spośród par z najwyżej 15-letnim stażem co piąta poznała się przez internet, a wśród tych, które poznały się po 2023 roku – nawet co druga. Międzynarodowy zespół naukowców na podstawie badań z 50 krajów ustalił, że w tych związkach partnerzy deklarują mniejszy poziom satysfakcji, intensywności uczucia i zaangażowania w porównania do tradycyjnie rozpoczętych relacji. Nie są to znaczące rozbieżności, ale skłoniły psychologów do poszukiwania możliwych przyczyn.

W badaniu wzięło udział ponad 6,6 tys. osób pozostających w związkach w 50 krajach. 16 proc. z tej grupy poznało swojego partnera przez internet. Jeśli uwzględnimy tylko osoby, które rozpoczęły swój związek po 2010 roku, odsetek ten rośnie do 21 proc. Co ciekawe, w Polsce odsetki te wynosiły odpowiednio 33 proc. i 48 proc. 

– Śmiało możemy przypuszczać, obserwując nie tylko nasze, ale też poprzednie badania, że ten trend będzie tylko wzrastał. Jeżeli analizujemy osoby od 2023 roku, czyli które w momencie naszego badania były w związkach rocznych, kilkumiesięcznych, do roku, to prawie 50 proc. osób poznało swojego partnera online – mówi agencji Newseria dr Marta Kowal z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego.

Badanie przeprowadzone przez zespół naukowców z IDN Being Human Lab z Uniwersytetu Wrocławskiego, we współpracy z badaczami z Australian National University oraz University of Stirling, wykazało, że zarówno osoby zamieszkujące tereny miejskie, jak i wiejskie wybierają ten sposób szukania partnera. To wbrew wcześniejszym badaniom, które twierdziły, że większą szansę poznania kogoś online miały osoby z terenów mniej uprzemysłowionych, głównie z tego powodu, że mają mniej innych możliwości. Także zestawienie osób heteroseksualnych i homoseksualnych nie wykazało znaczących różnic.

– Za to nasze badania pokazały, że są dwa w miarę pewne czynniki, które mogą być związane z większym prawdopodobieństwem poznawania kogoś online. Pierwszy to czas trwania związku – im młodszy związek, to siłą rzeczy tym większe jest prawdopodobieństwo, że poznaliśmy kogoś online. Druga rzecz to status socjoekonomiczny. Osoby o niższym statusie socjoekonomicznym miały w naszym badaniu wyższe prawdopodobieństwo, żeby poznać kogoś online. To na przykład osoby, które osiągnęły niższy poziom edukacji i które są mniej zamożne – wyjaśnia dr Marta Kowal.

Badanie miało na celu sprawdzenie, czy sposób poznania partnera ma związek z poziomem odczuwanej miłości oraz deklarowanej jakości związku. Z odpowiedzi uczestników wynika, że pary, które spotkały się online, cechowały się niższym poziomem satysfakcji, mniejszą intymnością, namiętnością wobec partnera i mniejszym zaangażowaniem w relację – osoby ze związków internetowych rzadziej miały wrażenie, że jest on „na całe życie”. Ten wzorzec został zaobserwowany w przeważającej większości spośród 50 badanych krajów.

Stwierdzone różnice między parami online i offline nie są duże, ale na tyle wyraźne, że psycholodzy zaczęli szukać przyczyn. Tym bardziej że – jak podkreśla przedstawicielka Instytutu Psychologii UWr – badania prowadzone jeszcze dekadę wcześniej wskazywały na wręcz odwrotną zależność. Jej zdaniem powodem tych rozbieżności może być zmiana, jaka zaszła w sposobie randkowania online. Wcześniej dominowały serwisy randkowe nastawione na długoterminowe relacje. Ich użytkownicy starali się stworzyć swój dokładny profil, a twórcy dbali o to, by algorytmy dopasowywały do siebie podobne osoby. Teraz większą popularnością cieszą się aplikacje randkowe, oparte na szybkiej selekcji potencjalnego partnera, głównie na podstawie zdjęć.

 Możemy przypuszczać, że pary, które w obecnych czasach poznają się online, są do siebie mniej podobne. Jest to tzw. koncept homogamii, który odnosi się do tego, jak bardzo partnerzy są do siebie podobni, na przykład pod względem statusu socjoekonomicznego, poziomu wykształcenia, rodzin pochodzenia, światopoglądu na życie. Wiemy z wielu badań, że osoby, które poznają się online, są np. z innych miast, z innych terenów geograficznych, mają inny poziom edukacji, inne zaplecze doświadczeń, innych znajomych, często inne zainteresowania – wymienia dr Marta Kowal. – Kiedy poznajemy kogoś online, widzimy wiele cech wspólnych, ale gdy zaczynamy z kimś żyć na co dzień, okazuje się, że te różnice są duże i mogą prowadzić do wielu konfliktów i nieporozumień. Kolejnym elementem jest siatka wspólnych kontaktów – osoby, które poznają się online, najczęściej nie mają w ogóle wspólnych znajomych. Osoby, które poznały się w tradycyjny sposób, mają o wiele większe zaplecze społeczne, o wiele więcej osób zna siebie nawzajem i wspiera taki związek. Dlatego o wiele łatwiej jest takiemu związkowi funkcjonować.

Internet zapewnia dostęp do pozornie nieograniczonej puli potencjalnych partnerów, co może prowadzić do przeciążenia możliwością wyboru. Wtedy wybieramy osobę, która jest wystarczająco dobra i spełnia podstawowe wymagania. To może być złudne, ponieważ w sieci łatwiej o autoprezentację, która znacząco odbiega od rzeczywistości.

 To wcale nie znaczy, że wszystkie pary, które poznały się online, są skazane na porażkę czy będą się cechować niższym poziomem miłości, intensywności czy satysfakcji. Znam sama z autopsji wiele przypadków par, które są bardzo zadowolone i bardzo szczęśliwe. Nie możemy więc generalizować – podkreśla ekspertka Instytutu Psychologii UWr. 

To temat stosunkowo nowy, który wymaga dokładniejszych badań. Zespół badaczy zastrzega, że potrzebne są badania longitudinalne, aby śledzić rozwój relacji nawiązanych online. Przyszłe analizy powinny także uwzględniać różnice między poszczególnymi platformami cyfrowymi (np. aplikacje randkowe czy media społecznościowe) czy ocenę homogamii (na podstawie danych zbieranych o partnerze uczestnika badania).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

zachmurzenie duże

Temperatura: 5°C Miasto: Gryfice

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 9 km/h

Reklama
Komentarze
Autor komentarza: KłosińskiTreść komentarza: Mikroklitki są passe. Oczywiście są osoby co takie szukają, ale jak w tym żyć? Obecnie to nawet inwestycyjne apartamenty, które są pod najem, bywają pod 80 metrów albo i wiecej. Takie ostatnio oglądałem w Ustroniu. I to nie były do najmu tradycyjnego, by tam mieszkać. To apartamentowiec pod turystykę. I taka przestrzeń apartamentów. Oczywiście mniejsze, w formie 40 tez były, ale nie o takim pułapie tu mowa. Jest przestrzeń i sa na to klienci. Szczególnie, że te lepsze i naprawdę fajne apartamentowce tego typu położone sa w najlepszych lokalizacjach, przy promenadzie, przy plazy.Data dodania komentarza: 7.08.2025, 14:09Źródło komentarza: Jakie wzięcie mają największe mieszkania deweloperskie i domyAutor komentarza: prawdomownyTreść komentarza: to jest w 90% scam, dostajesz masowo zaproszenia od fake kont ktorych celem jest to abys kupil premium, bo te fake dziewczyny sie do ciebie nie odezwa a zebys ty mogl to zrobic to musisz zaplacic po tym jak obie strony sie polubia lol aby zbankrutowala ta lasa dziwka na kaseData dodania komentarza: 15.07.2025, 09:22Źródło komentarza: Polska odpowiedź na globalny rynek aplikacji randkowych: meet2more redefiniuje cyfrowe relacjeAutor komentarza: MikoszTreść komentarza: Ja nie widze by zwalniali. Budowy jak na razie idą. Widać, ze sie buduje. Pewnie zależy od rodzaju budowy, od typu, ale to co mnie interesuje, czyli bardziej apartamentowce inwestycyjne, czyli miejsca, gdzie mozna zainwestować a potem czerpać zyski z najmu, to cały czas na rynku powstają. Oczywiście jak w każdym biznesie, nie każdy budowę dowozi do końca. Trzeba sprawdzać deweloperów pod tym kątem, ale sporo z tego rynku idzie w dobrym kierunku i sie buduje. A to potencjalny zarobek dla tych, co zainwestowali.Data dodania komentarza: 10.07.2025, 21:04Źródło komentarza: Czy deweloperzy zwalniają z produkcją mieszkańAutor komentarza: BazylTreść komentarza: Pewnie wielu czeka. Takie fundusze powinny zrobić jakiś porządek na rynku i dać odpowiednie zarobki. Tylko niech to wprowadzenie będzie prawidłowe. Bo tutaj mamy na razie niezły bałagan. Wystarczy popatrzeć jak to jest z całym condo. Też miało być fajnie, też miało dać zyski, a jak jest to widać. Wielu wpłaciło i zysków nie ma.Data dodania komentarza: 11.04.2025, 21:24Źródło komentarza: Jak wprowadzenie REIT-ów wpłynie na rynek mieszkaniowyAutor komentarza: MongolianTreść komentarza: Kazdy ma swój sposób na jesienna chandrę. U mnie jest leżenie pod ciepłym kocem wool & cashmere, i czytanie ciekawej książki :)Data dodania komentarza: 27.11.2024, 13:53Źródło komentarza: Przytulny dom i jesienna aura – jak poczuć się lepiej kiedy za oknem zimno i wieje?Autor komentarza: KiniaTreść komentarza: Radzę sobie z upałami, dzięki klimatyzacji w mieszkaniu, zapasowi cisowianki i lodów :) Nie chce mi się gotować, robię sobie lekkie sałatki.Data dodania komentarza: 3.07.2024, 16:09Źródło komentarza: Jak radzić sobie w upały? Poradnik
Reklama
test