Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

W kwestii rozwodów niewiele się zmienia. Wzrost liczby pozwów r/r jest 3-proc. W tym roku ma być podobnie

W 2023 roku do sądów okręgowych w całej Polsce wpłynęło blisko 81 tys. pozwów rozwodowych. To tylko o 3% więcej niż w 2022 roku. Zatem znowu nie sprawdziły się czarne scenariusze ekspertów, którzy rok temu zapowiadali pogorszenie sytuacji. Natomiast patrząc na szczegółowe dane, widać, że w sumie najwięcej spraw rozwodowych toczy się w Warszawie, gdyż w stolicy pozwy trafiają do dwóch sądów. Natomiast najwyższy wynik w całym kraju odnotował SO w Poznaniu. Z kolei na końcu zestawienia znalazł się SO w Przemyślu. Eksperci komentujący te dane uważają, że w tym roku nie nastąpi żadna diametralna zmiana liczby składanych pozwów. I dodają, że ten stan raczej się utrzyma na podobnym poziomie rok do roku.
rozprawa
rozprawa

Nieznaczny wzrost liczby pozwów

Z danych udostępnionych przez 47 sądów okręgowych wynika, że w całym 2023 roku wpłynęło do nich blisko 81 tys. pozwów rozwodowych. To tylko o 3% więcej niż w 2022 roku – 78,5 tys. Pojawia się zatem pytanie, czy ww. statystyki odzwierciedlają kryzysy małżeńskie z czasu pandemii lub nawet z wcześniejszego okresu, czy też są wynikiem decyzji podjętych już po zakończeniu tzw. lockdownów. Dr Małgorzata Eysymontt, adwokat specjalizujący się w prawie rodzinnym i wykładowca na Uniwersytecie SWPS, podkreśla, że decyzja o rozwodzie nie następuje z dnia na dzień. Zazwyczaj jest to proces rozłożony w czasie. Człowiek do tego stopniowo dojrzewa. Niemniej w okresie pandemii – zwłaszcza w czasie wymuszonej izolacji, gdy przez kilka tygodni najpierw nie można było wychodzić z domu, a później wyjścia były ograniczone – w małżeństwach zaczęły pojawiać się problemy komunikacyjne lub kryzysy w codziennym współegzystowaniu. Istniejące wcześniej konflikty mogły się nasilać. 

– Okres pandemii mógł sprzyjać problemom komunikacyjnym i uwypuklić różnice charakterów, a nawet je zweryfikować. Mogły się na to nałożyć problemy organizacyjne, gdy wszyscy domownicy musieli stworzyć sobie miejsce do pracy i nauki w jednym mieszkaniu. To był też niestety czas, gdy u dzieci i dorosłych zaczęły występować lub nasilać się różne kłopoty ze zdrowiem psychicznym, w tym zaburzenia. W niektórych domach dochodziło do przemocy i pojawiały się różnego rodzaju używki. Biorąc to wszystko pod uwagę, można przyznać, że pandemia przyspieszyła u wielu osób decyzję o sformalizowaniu rozstania albo przynajmniej o odcięciu się od partnera, zwłaszcza jeśli była to relacja toksyczna – dodaje ekspertka.

Natomiast Michał Pajdak z platformy ePsycholodzy.pl zwraca uwagę na fakt, że samo porównanie liczb w zestawieniu rocznym nie daje jednoznacznego obrazu o dynamice tego zjawiska. I przytacza dane mówiące o tym, że pod koniec 2022 roku w Polsce istniało ponad 8,5 mln zalegalizowanych związków.

– Spada liczba oficjalnie zawieranych małżeństw. Wchodzimy w kolejny już niż demograficzny. Obecnych 20-latków jest o połowę mniej niż 40-latków, więc ogranicza się baza potencjalnych nowożeńców, co wpływa na liczbę ślubów. A mimo to liczba pozwów rozwodowych jest na podobnym poziomie. Faktycznie okres pandemii zadziałał tutaj w kilku wymiarach. Część ślubów została przełożona na późniejsze lata, a niektóre z nich zwyczajnie się nie odbyły – uzupełnia Michał Pajdak.

Pandemia podbiła statystyki

Michał Pajdak zgadza się z opinią, że zamknięcie w domach mogło mieć istotny wpływ na decyzje o dalszym istnieniu małżeństw – i to zarówno w sensie pozytywnym, jak i negatywnym. Niektórzy małżonkowie mogli zadecydować o przełożeniu rozwodu w czasie. Inni zrozumieli, że chcą do niego jak najszybciej doprowadzić.

– Dla przykładu, w całym 2021 roku 3,1% istniejących małżeństw zostało rozwiązanych. Z tego 0,7%, związków zakończył rozwód. I ten odsetek sukcesywnie rośnie. W 2000 roku wyniósł on 0,5%, a w 2010 roku – 0,7%. Oznacza to, że w 2021 roku co 147 małżeństwo rozwiodło się, a w 2022 już co 144 – wylicza ekspert z platformy ePsycholodzy.pl.

W 2023 roku najwięcej pozwów rozwodowych wpłynęło do Sądu Okręgowego w Poznaniu – 5,4 tys. (2022 r. – 5,2 tys.). Dalej plasuje się SO w Warszawie – 4,6 tys. (4,3 tys.), Gdańsku – 4,5 tys. (4,1 tys.), Krakowie – ponad 4 tys. (3,8 tys.), a także SO Warszawa Praga w Warszawie – 3,1 tys. (przeszło 3 tys.). Natomiast na końcu zestawienia widać SO w Przemyślu – ponad 450 (2022 r. – niespełna 600), Łomży – powyżej 540 (500), Krośnie – ponad 660 (przeszło 660), Suwałkach – niespełna 680 (poprzednio było to ponad 700), a także w Tarnowie – niecałe 800 (wcześniej 810). 

– Zdecydowanie większa liczba pozwów rozwodowych w dużych miastach powiązana jest z faktem, że mieszka tam najwięcej osób, a więc istotny jest czynnik demograficzny. Zgonie z prawem, o rozwód można wystąpić wyłącznie przed tym sądem, w którego okręgu małżonkowie mieli ostatnie wspólne miejsce zamieszkania, jeżeli choć jedno z nich w okręgu tym ma jeszcze miejsce zamieszkania lub zwykłego pobytu – zauważa dr Eysymontt.

Do tego Michał Pajdak przytacza inne wskaźniki dotyczące tzw. „geografii rozwodów”. Z oficjalnych danych, publikowanych przez Główny Urząd Statystyczny (GUS), wynika, że aż 72% rozwodów dotyczy terenów miejskich, natomiast 28% – wsi. 

– Można stwierdzić, że blisko 460 rozwodów przypada na 1000 nowo zawieranych małżeństw w miastach, a na wsiach to przeszło 260. Najwięcej Polaków w przeliczeniu na 10 tysięcy mieszkańców rozwodzi się w woj. zachodniopomorskim – ponad 20, jak również dolnośląskim – 18, a najmniej – w woj. małopolskim – przeszło 12, a także podkarpackim – 11,6%. Średnio dla Polski wynosi to prawie 16 osób na 10 tysięcy mieszkańców – szacuje ekspert z platformy ePsycholodzy.pl.

Pytany o to, czy można powiedzieć, że w dużym ośrodku miejskim decyzja o rozwodzie przychodzi łatwiej, Michał Pajdak zauważa, że statystyki pomału wyrównują się w miastach i na wsiach. Jego zdaniem, wyraźniejsza zmiana proporcji jest kwestią czasu.

– Dane GUS-u jasno pokazują, że nowożeńcy mieszkający na wsiach są dużo młodsi od ich rówieśników zamieszkałych w miastach. I tak np. kobiety do 29. roku życia na wsiach stanowią już 70% tej grupy, a w miastach jedynie 58% – wyjaśnia Pajdak.

Sytuacja raczej będzie stabilna

Proces rozwodowy w Polsce trwa od kilku do kilkunastu miesięcy – w zależności od stopnia skomplikowania sporu i żądania orzekania o winie jednego z małżonków. Dłużej toczą się sprawy osób, które mają wspólne małoletnie dzieci. 

– Wśród wielu czynników, które mogą wydłużyć postępowanie rozwodowe, można wymienić m.in. odlegle terminy rozpraw czy liczbę i rodzaj składanych wniosków dowodowych. Jako pełnomocnik zawsze zachęcam do ograniczenia niepotrzebnej konfrontacji czy eskalowania konfliktu oraz do szukania rozwiązań, które będą łagodziły spór. Takie podejście pozwala zawrzeć porozumienie lub pójść do sądu z konkretnymi, racjonalnymi propozycjami. Małżonkowie powinni też zastanowić się, czy dążenie za wszelką cenę do wykazania winy drugiej strony nie jest podyktowane wyłącznie chęcią wyrównania jakichś krzywd, nieprzepracowanych żalów lub szukania własnej satysfakcji. Rozwodzący się rodzice powinni przede wszystkim myśleć o dobru wspólnych małoletnich dzieci, które jest najważniejsze – mówi dr Eysymontt.

Jak dodaje Michał Pajdak, czas trwania rozwodu determinują głównie dwa okresy. Pierwszy obejmuje oczekiwanie na wyznaczenie terminu rozprawy rozwodowej w sądzie. W zależności od lokalizacji sądu trwa to od 3 do 7 miesięcy. Druga faza rozpoczyna się w dniu pierwszej rozprawy i kończy w momencie uzyskania ostatecznego wyroku. Ekspert przypomina też, że istnieje możliwość orzeczenia rozwodu już na pierwszej rozprawie. Jednak zależy to od kilku czynników, takich jak posiadanie wspólnych niepełnoletnich dzieci oraz wyrażenie gotowości do podziału majątku w tym samym postępowaniu.

– Typ postępowania determinuje czas jego trwania. Rozwód bez orzekania o winie to najszybszy sposób na zakończenie małżeństwa. Wtedy wystarcza ustalenie rozpadu związku i przesłuchanie małżonków. Oboje muszą być zgodni co do trwałego i zupełnego rozkładu pożycia małżeńskiego – wyjaśnia Pajdak.

Ekspert, analizując od wielu lat temat rozwodów Polaków, przede wszystkim spodziewa się tego, że w tym roku nie nastąpi żadna diametralna zmiana w kwestii liczby składanych pozwów. W jego ocenie, ten stan raczej utrzyma się na podobnym poziomie rdr. Natomiast biorąc pod lupę dodatkowe aspekty, trzeba też zauważyć, że zawieranych jest coraz mniej nowych małżeństw, co w pewien sposób może też „unormować” przyszłe statystki.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

słabe opady deszczu

Temperatura: 6°C Miasto: Gryfice

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Komentarze
Autor komentarza: KłosińskiTreść komentarza: Mikroklitki są passe. Oczywiście są osoby co takie szukają, ale jak w tym żyć? Obecnie to nawet inwestycyjne apartamenty, które są pod najem, bywają pod 80 metrów albo i wiecej. Takie ostatnio oglądałem w Ustroniu. I to nie były do najmu tradycyjnego, by tam mieszkać. To apartamentowiec pod turystykę. I taka przestrzeń apartamentów. Oczywiście mniejsze, w formie 40 tez były, ale nie o takim pułapie tu mowa. Jest przestrzeń i sa na to klienci. Szczególnie, że te lepsze i naprawdę fajne apartamentowce tego typu położone sa w najlepszych lokalizacjach, przy promenadzie, przy plazy.Data dodania komentarza: 7.08.2025, 14:09Źródło komentarza: Jakie wzięcie mają największe mieszkania deweloperskie i domyAutor komentarza: prawdomownyTreść komentarza: to jest w 90% scam, dostajesz masowo zaproszenia od fake kont ktorych celem jest to abys kupil premium, bo te fake dziewczyny sie do ciebie nie odezwa a zebys ty mogl to zrobic to musisz zaplacic po tym jak obie strony sie polubia lol aby zbankrutowala ta lasa dziwka na kaseData dodania komentarza: 15.07.2025, 09:22Źródło komentarza: Polska odpowiedź na globalny rynek aplikacji randkowych: meet2more redefiniuje cyfrowe relacjeAutor komentarza: MikoszTreść komentarza: Ja nie widze by zwalniali. Budowy jak na razie idą. Widać, ze sie buduje. Pewnie zależy od rodzaju budowy, od typu, ale to co mnie interesuje, czyli bardziej apartamentowce inwestycyjne, czyli miejsca, gdzie mozna zainwestować a potem czerpać zyski z najmu, to cały czas na rynku powstają. Oczywiście jak w każdym biznesie, nie każdy budowę dowozi do końca. Trzeba sprawdzać deweloperów pod tym kątem, ale sporo z tego rynku idzie w dobrym kierunku i sie buduje. A to potencjalny zarobek dla tych, co zainwestowali.Data dodania komentarza: 10.07.2025, 21:04Źródło komentarza: Czy deweloperzy zwalniają z produkcją mieszkańAutor komentarza: BazylTreść komentarza: Pewnie wielu czeka. Takie fundusze powinny zrobić jakiś porządek na rynku i dać odpowiednie zarobki. Tylko niech to wprowadzenie będzie prawidłowe. Bo tutaj mamy na razie niezły bałagan. Wystarczy popatrzeć jak to jest z całym condo. Też miało być fajnie, też miało dać zyski, a jak jest to widać. Wielu wpłaciło i zysków nie ma.Data dodania komentarza: 11.04.2025, 21:24Źródło komentarza: Jak wprowadzenie REIT-ów wpłynie na rynek mieszkaniowyAutor komentarza: MongolianTreść komentarza: Kazdy ma swój sposób na jesienna chandrę. U mnie jest leżenie pod ciepłym kocem wool & cashmere, i czytanie ciekawej książki :)Data dodania komentarza: 27.11.2024, 13:53Źródło komentarza: Przytulny dom i jesienna aura – jak poczuć się lepiej kiedy za oknem zimno i wieje?Autor komentarza: KiniaTreść komentarza: Radzę sobie z upałami, dzięki klimatyzacji w mieszkaniu, zapasowi cisowianki i lodów :) Nie chce mi się gotować, robię sobie lekkie sałatki.Data dodania komentarza: 3.07.2024, 16:09Źródło komentarza: Jak radzić sobie w upały? Poradnik
Reklama
test