Ubezpieczenie w szkole jest obowiązkowe i jest jedyną opcją wyboru.
Jest to bardzo popularny mit. Każdy z rodziców sam decyduje o tym, jakie ubezpieczenie wybierze dla swojego dziecka. W szkołach zawsze jest prezentowana jakaś oferta, jednak nie jest to obowiązkowe i jedyne rozwiązanie. Najlepszym rozwiązaniem jest szczegółowe przejrzenie stron oferujących takie ubezpieczenia, na przykład https://www.nnwdziecka.pl/ , porównać zakres cen oraz koszty poszczególnych rozwiązań. Każde ubezpieczenie warto dopasować do trybu życia naszego dziecka oraz zweryfikować sytuacje, w jakich taka ochrona byłaby przydatna.
Ubezpieczenie NNW Szkolne nie dotyczy studentów
Jest to kolejny słynny mit. Jednak w rzeczywistości wiele towarzystw ubezpieczeniowych oferuje NNW Szkolne również właśnie studentom. Dodatkowym ubezpieczeniem, które młodzi dorośli powinni rozważyć, jest też ubezpieczenie OC, czyli Odpowiedzialności Cywilnej.
Ubezpieczenie szkolne może działać tylko i wyłącznie na terenie szkoły.
Mimo, że nazwa może wydawać się wydawać mylna, ponieważ ma w swojej części „Szkolne” to jednak ubezpieczenie to obejmuje również to co się wydarzy poza szkołą. Mieści również wypadki mogące przydarzyć się w drodze do szkoły, albo wracając z niej, ale również życie prywatne dziecka, na przykład zajęcia pozalekcyjne. Wiele osób może się zastanawiać „a co gdy są wakacje?”- otóż w wakacje ubezpieczenie również działa i dziecko jest objęte ochroną.
NNW Szkolne to tylko wypłata pieniędzy za uszczerbek na zdrowiu
Oczywiście jest to również wspomniana wypłata pieniędzy za uszczerbek na zdrowiu, ale nie tylko. Jest to całodobowa ochrona, która gwarantuje zwrot kosztów związanych z nieszczęśliwym wypadkiem takie jak leczenie czy rehabilitację. Do każdego ubezpieczenia można również dokupić inne pozycje, które naszym zdaniem mogą być przydatne np. pokrycie kosztów prywatnych lekcji czy wypłata pieniędzy za pobyt dziecka w szpitalu. W jednej z firm można nawet wykupić rozszerzenie dotyczące świadczenia z tytułu pogryzienia, użądlenia lub pomoc informatyczną tak zwaną „dziecko w sieci”.